Confitury smak ’11
Przeglądając dziś blogi społeczności javowej można zauważyć wspólny mianownik. Wiele osób dzieli się wrażeniami z sobotniej konferencji Confitura (dawniej Javarsovia). I ja tam byłem i swoje trzy grosze dorzuciłem ;). Tak jak pisałem tydzień temu – wspomagałem swoją osobą organizatorów. Udało mi się być na trzech czterech prezentacjach (choć o jednej prawie już nie pamiętam i nawet nie będę wspominał, ;)). Najbardziej podobała mi się prezentacja Patrycji Wegrzynowicz: Patterns and Anti-Patterns in Hibernate. Widać, że Patrycja posiada ogromne doświadczenie (15 lat). Potrafiła ona zainteresować publiczność i interaktywnie zmusić nas do myślenia. Nawet dostaliśmy pochwałę, że pierwszy raz publiczność odpowiedziała na jej wszystkie pytania i zagadki (a prezentację wygłaszała już wiele raz m.in. w USA, tym razem pierwszy raz po polsku).
Dość ciekawą formę miała prezentacja Pawła Lipińskiego (Re-fuck-toryzacja czyli sprowadzanie sp****go kodu na właściwe tory.). Choć przyznać trzeba że to raczej zasługa charyzmatycznego prowadzącego, gdyż samo kodowanie „na żywo” niezbyt się sprawdza zwłaszcza w momencie, gdy nie ma dużo czasu na prezentację.
Android Development Tools w wykonaniu Mateusza Grzechocińskiego to ostatnia prezentacja (ostatnia również podczas konferencji) na którą się udałem. Jak zwykle szkoda, że zabrakło czasu, bo wydawać by się mogło, że najlepsze (ostatnie) slajdy uciekły. Mam nadzieję, że niedługo pojawią się one w sieci, bo dowiedziałem się o kilku narzędziach, które warto zgłębić.
Czekam oczywiście na nagrania z pozostałych prezentacji, gdyż mam już zanotowanych kilka pozycji, które warto zobaczyć.
Po konferencji załoga organizatorów, wolontariuszy, prelegentów oraz osób zaproszonych udała się na imprezę integracyjną czyli SPOINĘ. Luźne rozmowy (nie tylko o programowaniu) przy piwie i okazja do bliższego poznania ludzi :). Cieszę się, że zdecydowałem się uczestniczyć w tego typu wydarzeniu również od strony organizatora, dzięki temu miałem okazję poznać wielu ciekawych ludzi (podsumowanie jak na wypracowaniu szkolnym :), ale uwierzcie mi było warto).
Na koniec pamiątkowe zdjęcie. Do zobaczenia za rok (jeśli tylko nie wypadnie mi nic innego to piszę się na to znowu)… miejmy nadzieję, że na stadionie narodowym 😉
PS. Więcej fotek na Picasa
Miałem być, ale w ostatniej chwili coś mi wypadło i musiałem ulotnić się z Warszawy na weekend. Trochę żałuję, bo faktycznie na Confiturze było dużo ciekawych tematów, a przede wszystkim wielu wartych poznania ludzi. Może nadrobię to jakoś na WJUG’ach 🙂